13
Nadawanie chrześcijańskiego stylu wszystkim ludzkim zajęciom
Na wszystkich poziomach społeczeństwa poszukujcie szczególnie — z łaską Bożą — powołań do Dzieła wśród tych osób, które z powodu swojej pracy znajdują się w istotnych ośrodkach dla ludzkiego współistnienia, w owych sytuacjach, które stanowią, żeby tak powiedzieć, splot lub miejsce spotkania i krzyżowania się złożonych relacji społecznych.
Nie odnoszę się tylko do stanowisk kierowniczych na poziomie społeczności krajowej lub wyższej, z których poziomu — w duchu służby — tyle dobrego można zrobić, żeby osiągnąć strukturę społeczeństwa zgodną z wymogami Chrystusa, co stanowiłoby gwarancję prawdziwego pokoju i autentycznego postępu społecznego.
Odnoszę się również — dlatego że są tak samo albo bardziej znaczące — do owych stanowisk, zawodów lub zajęć, które w sferze mniejszych społeczności są, ze swej natury, miejscami kontaktu z mnóstwem ludzi. Przy ich pomocy można po chrześcijańsku formować opinie, wpływać na mentalność, budzić sumienie, z tym stałym wysiłkiem, żeby przekazywać naukę, który powinien charakteryzować wszystkie dzieci Boże w Jego Dziele.
Dlatego często mówię Wam, że jest istotne — jest istotne dla Boga, Naszego Pana — żeby było wiele powołań wśród ludzi, którzy odgrywają najważniejszą rolę w swoich miejscowościach — pracowników władz miejskich — sekretarzy urzędów, radnych itd. — nauczycieli, fryzjerów, sprzedawców obnośnych, aptekarzy, akuszerek, listonoszy, kelnerów, służących, sprzedawców gazet, ekspedientów sklepowych itd.
Nasza praca powinna dotrzeć do ostatniej miejscowości, ponieważ wysiłek miłości i pokoju, który nas porusza, przesyci duchem chrześcijańskim wszystkie zajęcia świata, poprzez tę misterną pracę, która dba o chrześcijańską formację żywych komórek tworzących wyższe społeczności. Nie powinno być żadnej miejscowości, gdzie nie będzie promieniował naszym duchem jakiś supernumerariusz. I, zgodnie z naszym tradycyjnym sposobem działania, ten mój syn będzie natychmiast starał się zarazić innych swoim świętym niepokojem. I wkrótce będzie tam grupa dzieci Bożych w Jego Dziele, nad którą zostanie roztoczona odpowiednia opieka — przy pomocy koniecznych podróży i spotkań — żeby nie osłabła, tylko żeby utrzymała się energiczna i czynna.
Po ukazaniu bogactwa różnorodności członków Dzieła, nasz pluralizm staje się w pełni zrozumiały. W sprawach wiary czy ducha Opus Dei, które są wspólnym mianownikiem, możemy mówić "my". W pozostałych sprawach, we wszystkim, co doczesne i co teologicznie podlegające opinii – co mieści się w ogromnym i najbardziej wolnym liczniku - żaden z moich synów nie mówi "my": ale zawsze "ja", "ty", "on".
Wydrukowano z https://escriva.org/pl/carta-29/13/ (20-11-2025)