173

Miłość bliźniego, która jest jak hojne przelewanie się sprawiedliwości, na pierwszym miejscu wymaga spełnienia obowiązku: należy zacząć od tego, czego wymaga sprawiedliwość; kolejnym krokiem jest czynienie tego, co bardziej słuszne… Lecz miłość wymaga jeszcze czegoś więcej: wielkiej subtelności, wielkiej delikatności, wielkiego szacunku, wielkiego taktu. Słowem, postępowania za radą Apostoła: Jeden drugiego brzemiona noście i tak wypełnijcie prawo Chrystusowe. Wtedy dopiero będziemy rzeczywiście w pełni żyć miłością i wypełnimy przykazanie Jezusa.

Nie ma dla mnie lepszego przykładu praktycznego związku miłości i sprawiedliwości niż postępowanie matek. Z jednakową czułością kochają każde ze swoich dzieci i właśnie ta ich miłość sprawia, że traktują je niejednakowo — z nierówną sprawiedliwością — ponieważ każde z nich jest inne. Podobnie i w naszych stosunkach z bliźnimi miłość doskonali i dopełnia sprawiedliwość, gdyż każe nam postępować niejednakowo wobec niejednakowych ludzi, dostosowywać się do konkretnych sytuacji, przygnębionym nieść radość, wiedzę tym, którym brakuje wykształcenia, pociechę samotnym… Sprawiedliwość wymaga, by dawać każdemu to, co mu się należy, a to nie oznacza dawania wszystkim tego samego. Utopijny egalitaryzm jest źródłem największych niesprawiedliwości.

Aby zawsze postępować tak jak postępują dobre matki, powinniśmy zapomnieć o sobie samych i nie dążyć do innego panowania niż służenie bliźnim — jak Jezus Chrystus, który ukazywał swym życiem i głosił, że Syn Człowieczy… nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć. To wymaga stanowczości w podporządkowaniu własnej woli wzorcowi Bożemu, aby pracować dla wszystkich, walczyć o szczęście wieczne i dobrobyt innych. Nie znam lepszej drogi bycia sprawiedliwym aniżeli droga oddania się i służby.

Ten punkt w innym języku